
Autor: Kerstin Gier
Cykl: Trylogia Czasu
Tom: II
Tłumaczenie: Agata Janiszewska
Tytuł oryginału: Saphirblau. Liebe geht dur alle Zeiten
Główny bohater: Gwendolyn Shepherd
Bardzo trudno jest rozdzielić "Czerwień Rubinu" i "Błękit Szafiru". Druga część "Trylogii Czasu" zaczyna się dokładnie w miejscu, gdzie skończyła się pierwsza (taki trochę spojler: na pocałunku Gwendolyn i Gideona). Szczerze mówiąc autorka musiała kochać imiona i nazwiska zaczynające się na literę "G", bo jest ich w powieści cała masa.

"To jest niestety niezaprzeczalna prawda, że zdrowy rozsądek cierpi tam, gdzie do gry wkracza miłość."

Tak patrząc z lekkiego oddalenia myślę, że autorka zbytnio rozciągnęła fabułę. W końcu akcja dwóch ok. 350 stronicowych książek trwa zaledwie tydzień. Tak czy inaczej przyznaję, że nic w tej powieści nie jest oczywiste. Pamiętajcie - jeśli myślicie, że coś się wydarzy, może stać się dokładnie odwrotnie!
Tuż po jej przeczytaniu złapałam książkowego kaca, ale na szczęście mogłam od razu sięgnąć do następnego tomu. Czasem trudno było pojąć część faktów dotyczących podróży, ale pomimo tego książkę można zaliczyć do tych, które czyta się bardzo lekko i z przyjemnością.
"Broń, z którą człowiek nie umie się obchodzić, zostaje z reguły użyta przeciw niemu."
Jeśli chodzi o bohaterów, to Kerstin Gier osiągnęła niezaprzeczalny sukces. Od razu znielubiłam (jeśli takie słowo w ogóle istnieje) ciotkę Glendę i Charlottę. Myślę, że to byłoby takie małe zwycięstwo autorki, bo przedstawiła je raczej w niekorzystnym świetle. Wyjątkiem jest lady Arista, która z jednej strony wydaje się być apodyktyczną matroną, ale z drugiej, mam przeczucie, że nie zawsze taka była.

I jeszcze przypominam, że wydawnictwo Media Rodzina wydaje "Trylogię Czasu" w nowych okładkach! Pierwszy tom ukaże się w księgarniach lada dzień, natomiast premiery "Błękitu Szafiru" i "Zieleni Szmaragdu" zaplanowano na wrzesień.
Jeśli jeszcze nie udało Ci się dorwać tej powieści, to już niedługo będzie okazja. Przeczytaj, bo warto!