niedziela, 9 kwietnia 2017

Lustro, królowa i... zombi.

Witajcie w kolejnym poście poświęconym twórczości Geny Showalter. Tym razem umieszczę tu dwie kolejne części "Alicji w krainie zombi". Jeśli nie czytałeś poprzedniej recenzji kliknij TUTAJ.


Tytuł: Alicja i lustro zombi
Alicja królowa zombi
Autor: Gena Showalter
Tłumaczenie: Jan Kabat
Tytuł oryginału: Alice Through the Zombie Glass
The Queen of Zombi Hearts
Główny bohater: Alicja "Ali" Bell



Zapewne każdy z Was zna taką serię, w której pierwszy tom jest świetny, ale następne to kompletne "gnioty". Miałam więc pewne obawy co do kolejnych części przygód Ali Bell. Jak się okazuje - niepotrzebnie. Tak na prawdę miałam wrażenie, że druga część lepiej do mnie dociera niż pierwsza.

 Podoba mi się ukazanie Alicji, początkowo słabej, ogarniętej paniką po stracie najbliższych, jako dziewczynę zdeterminowaną, dążącą do zemsty, nie bojącą się posunąć do ostateczności, aby walczyć ze złem. Tę zmianę widać bardzo wyraźnie, ujawniają się nowe moce i umiejętności. W końcu wszyscy zbójcy są maszynami do uśmiercania zombi.

"Popiół. Jedno dotknięcie, to wszystko, co było potrzebne."

Chciałabym też zwrócić Waszą uwagę na ogromną rolę przyjaciół. Nawet w chwilach prawdziwej grozy potrafią rozbawić, podnieść na duchu. Tworzą jedną wielką rodzinę i mimo pierwotnej niechęci do nowego członka "gangu", szybko przekonują się, dostrzegając u Ali odwagę i wewnętrzną siłę. 

"Mackenzie się uśmiechnęła.
- Kiedy Ali Bell pokazuje komuś środkowy palec, to mówi, ile sekund życia mu jeszcze pozostało."
  
W swojej genialnej miksturze autorka wymieszała całą masę wartkiej, energicznej akcji. Jestem pewna, że wrzuciła tam trochę twardych, ale barwnych postaci, które nadały smak całej powieści, a także szczyptę, no dobrze, garść gorącego romansu. 

Historia ta pokazuje nam, aby zawsze stawiać na swoim, bo nawet jeśli walka wydaje się przegrana, a przeciwnik niepokonany, to dzięki silnej woli, sprytowi i inteligencji możemy odnieść sukces.

"Umieranie to jedyny sposób, aby żyć naprawdę."

Ciekawym dodatkiem są tytuły rozdziałów, nawet jeśli sama ich treść nie jest zbyt wesoła to... "Smak mózgu jest przeceniony (i słony)" albo: " Gnij w pokoju". Jakie to poetyckie...

Z każdą kolejną stroną dzieje się coraz więcej. Znajdujemy tu wiele trafnych (nie trefnych) opisów walki, którym udało się mocno pobudzić moją wyobraźnię. Pożerając (to chyba dobre określenie) te powieści chciałam już poznać zakończenie i jednocześnie bałam się dotrzeć do finału. Znacie to uczucie?

" Czasem to, czego pragniemy nie jest tożsame z tym, czego nam potrzeba."

Wyciągając wnioski z postępowania Ali (zwłaszcza w II części) możemy uznać, że czasem warto zajrzeć w głąb siebie, poznać to drugie oblicze, bo każdy z nas ma kilka osobowości. Sztuką jest wybranie tego właściwego, aby przypadkiem nie stać się A.Z.* Poza tym potworami są często nie tylko zombi, ale także zwykli ludzie, kierujący się niezdrowymi motywami.

Kroniki Białego Królika to powieści pełne energii, emanujące dynamizmem i nieodpartym żarem. Muszę przyznać, że wszystkie trzy części podbiły moje serce i znalazły się na liście najlepszych serii. Jeśli lubisz wciągające, w miarę lekkie książki fantasy, to serdecznie polecam właśnie przygody Ali Bell.

"Fakt: życie to gigantyczna klasa szkolna, a każdy dzień to okazja, by nauczyć się czegoś nowego."

 Dzięki za przeczytanie 💗😙



*skrót od Ali Zombi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz